niedziela, 10 lipca 2016

Eksperyment lekko ekstremalny



   Zawsze każdy biegacz ma deficyty fizyczne, które można poprawiać, a nawet trzeba, wtedy wiemy że się rozwijamy w sporcie. Praca nad sobą w każdej dziedzinie przynosi rozwój człowiekowi. mój deficyt to siła biegowa i ogólnorozwojowa. Niby stosuje gimnastykę siłową, ale mam cały czas niedosyt w tej materii. Przyszedł czas spróbować czegoś innego, może bardziej ekstremalnego, ale przynoszącego podobno mega efekty w postaci siły i gibkości. mowa tu o crossfit. Czyli zajęcia w grupie na sali z ciężarami, ketlami, wszystko wykonywane szybko w trybie cardio, ale zachowując poprawną technikę. Jest to podobno na początek dla każdego morderczy trening, pójdę i mam nadzieję przeżyję. Mam nadzieję, że będę oddychał uszami nie ustami z wysiłku i sturlam się na same czeluści piekieł swoich mięśni. Znaczyć to będzie, że praca przynosi efekty, no pain no gain! Chcesz być lepszym w sporcie, musisz opuścić komfort level. Najbardziej obawiam się pracy na dużych ciężarach ze sztangą, kiedyś dźwigałem dużo można by rzec bawiąc się w kulturystykę i kręgosłup dzięki temu daje mi czasami znać, że robiłem to w nie właściwy sposób.




Zabawa ketlami powinna być dla mnie kontynuacją bo od niedawna zacząłem lekkimi podrzucać 
i robić trening ogólnorozwojowy. Wrażenia bardzo pozytywne, dawno nie używane mięśnie dały 
o sobie znać w postaci usztywnień w okolicach barków, zamierzam styrać się w crossfit jak najbardziej mogę.


  Mam nadzieję, że powiem "kur...a już nie mogę!", znaczyć to będzie, że praca włożona 
w ćwiczenie była taka jak powinna być, że była tzw pompa i zejście do dna, potem nastąpi kompensacja i wzrost dyspozycji mięśni. 
  Zatem ekstremalny eksperyment czas zacząć, wrażenia od przyszłego tygodnia gorąco na blogu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz