Wieczorny dziś bieg miał być spokojny i miły, ale fantazja ułańska poniosła mnie ponad miarę. Na 10 kilometrze włączyło się turbo i przyspieszyłem jak mogłem. Całe pozostałe 3,5 km biegłem
w ostatniej ognistej strefie tętna. Zatem na dobry wieczór przeciągnąłem się jak po linie i nie żałuje, Jest radość, spełnienie i jest zaje..iście
Bieg w ostatnim zakresie i 1400 kalorii poszło z dymem, oby jutro podczas długiego rozbiegania, było tak efektywnie i przyjemnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz