Oto najwierniejszy mój kibic moja wspaniała córa i jej rozbiegany staruszek:)
![Rozbiegany tata](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7Mz5rhtkfcnAr45g59yJc-uczoJdzcRxlo9H9F6GibkvCTlVABbJrU4lxKvvBEyKN4q_uQt4nMbHOXvbV3KInLBNM-MiW8U2ZId7E1__LkhkhjsuA7gBuPi7PsmG4MgZJF2HBq8i0rug/s1010-r/logotata.jpg)
Może też biegasz, a może chcesz zacząć że zajrzałeś lub zajrzałaś do mnie. Ja biegam już nie wiem od kiedy. Żartuje sobie, że ja wybiegłem z mamy brzucha:) Teraz mając rodzinę, wspaniałe dzieci próbuję to wszystko pogodzić z pracą, z czasem dla bliskich. Próbuję nie zwariować w tym za szybko pędzącym świecie. Kiedy biegam jestem wolny, tylko ja i przestrzeń, dzięki że jesteś tu ze mną, może dowiesz się tu czegoś ciekawego, może dojdziesz do nowych przemyśleń...zatem biegnijmy razem:)
Słowo o mnie
Mam na imię Mariusz, lat.....nie pamiętam:) Coś koło trzydziestu siedmiu, zatem młody chłopak...jeszcze. Zawsze coś uprawiałem, przeszedłem przez szkołę baletową (masakra), potem lekka atletyka, jakiś epizod z kick boksem, kulturystyka, ciężary..było trochę tego. Ale jakoś mój niespokojny duch nie mógł znaleźć sobie miejsca w żadnej dyscyplinie. Życie mknęło do przodu biegałem cały czas z małymi przerwami, ale nie podchodziłem do tego poważnie, mogę to nazwać joggingiem. Zacząłem jakieś 5 lat temu do tematu podchodzić bardziej ambitnie, coś czytać na ten temat, rozwijać się w tym kierunku. Parę lat minęło, zebrało się parę maratonów, i duża ilość biegów na różnych dystansach. Najważniejsze, że ciągle sprawia mi frajdę to moje połykanie kilometrów. Ciągle chce więcej endorfin, ciągle chce czuć emocje na mecie jakich nie dostarczy mi nic inne jak smak mety i zwycięstwa, cały czas chce spełniać swoje marzenia. Ja tata rozbiegany zapraszam Was na podróż ze mną, póki mam siłę to nigdy się nie zatrzymam:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz