poniedziałek, 20 czerwca 2016

Jakie fajne rzeczy mówią czasami zegarki


  Dzień na zewnątrz zaczął się szaro i do tego jeszcze poniedziałek...nic przyjemnego. Na trening wyszedłem przy płaczącym niebie, patrzyłem tak na te szare chmury i planowałem w głowie dzisiejszy dzień. Po czternastym kilometrze zbiegałem już do domu, w zasadzie nic wielkiego następny trening, ja zmoczony przez deszcz, plan sportowy na dzień dzisiejszy wykonany. Jednakże wchodząc już do domu usłyszałem nagle sygnał mojego wiernego elektronicznego kompana treningowego. Spojrzałem na ekran i moim oczom ukazała się liczba 3000 kilometrów wybieganych od czasu kiedy kupiłem zegarek. Uśmiechnąłem się od ucha do ucha, potem jeszcze mi moje urządzenie elektroniczne pogratulowało solennie z trzema wykrzyknikami na monitorku:) Taki zwykły poniedziałek zacząłem wspaniale, zobaczyłem ile kilometrów przebiegłem przez półtorej roku i dostałem gratulacje jeszcze. Może dlatego mnie to ucieszyło, że specjalnie nie przywiązuję wagi do ogólnego kilometrażu, po prostu biegam swoje, ale czasami warto o takich sprawach sobie przypomnieć bo dzień staje się lepszy kiedy zaczynasz go radośnie i z uśmiechem bo wiesz, że ciągle jak Forrest Gump nie może się zatrzymać.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz