sobota, 18 czerwca 2016

Biegać rano czy wieczorem


  Pytanie stare jak samo bieganie, kiedy lepiej? Nie ma idealnego patentu, złotej, jednej drogi. Jedni czują, że ich pora jest z wstającym słońcem, inni są nocnym markami i najwcześniej zaczynają w godzinach wieczornych. W tym pędzącym świecie niestety porę treningu reguluje tryb naszego życia, praca i obowiązki domowe i rodzinne. Najważniejsze jednak to nie odpuszczać. Rozbiegany tata stara się znaleźć czas zawsze kiedy ma trening bo wiem, że jeśli swego nie wybiegam to na zawodach to wyjdzie.. więc nie ma zmiłuj tylko w teren! Pewnie jakiś malkontent zawsze się znajdzie i będzie mówił, - no tak ale ja po pracy nie mam siły, tyle stresów i jestem wypompowany", albo użyje jakieś innej wymówki. Prawda jest taka, że lubimy komfort level, tłumaczymy sobie odpuszczony trening na milion różnych sposobów, wierzcie mi robiłem to nie raz i jedno wiem, jak chcesz zawsze znajdziesz czas. Lubisz biegać rano, a nie możesz to idź wieczorem, nie możesz wieczorem to idź rano. Nie lubisz rano, źle się z tym czujesz? Zrób najpierw powolne kroczki by się przestawić na ranek, na trzy treningi zrób jeden rano. To co, że będzie ciężko, że przed biegiem nie będziesz mógł zjeść śniadania, wystarczy że na 30 min przed wrzucisz na żołądek coś lekkiego, nie wiem choćby banana i będzie dobrze. Z czasem się przestawisz się na raniutkie trenowanie. Wiadomo w naszym klimacie zimą jest najgorzej, bo wychodzisz zrobić parę kilometrów, a tu ciemno, wracasz z pracy też ciemno i czasami jak wieje i zimno to już w ogóle się nie chce, coś o tym wiem. Nie mniej zawsze sobie tłumaczę tak  - do cholery jak ja tego treningu nie zrobię, to nikt za mnie nie zrobi. Udaję się pokonać tego złego chochlika, który zawsze mnie namawia do odpuszczenia jak warunki nie sprzyjają. Potem po skończonym treningu uśmiecham się sam do siebie bo wiem, że się sam pokonałem i jestem zadowolony ze zrobionej biegowej pracy.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz