Wielkimi krokami zbliża się wielkie święto biegania w moim mieście, mianowicie maraton w Łodzi. W dniu 17 kwietnia chociaż żeby się paliło i waliło będę kibicował wszystkim biegającym jak będę mógł. Sam nie startuje bo miesiąc później mam 42 km w Krakowie i jest to fizycznie niemożliwe. Jak będę kibicował? Pamiętam jak dwa lata temu w maratonie warszawskim jeździł wzdłuż trasy starszy Pan i z uśmiechem ciągle mnie wyprzedzał i kilkakrotnie go mijałem z transparentem z tektury gdzie miał napisane "Wszyscy jesteście poj...ani, ale wielki szacunek dla Was!!". Bardzo pozytywnie to na mnie podziałało, zapadł mi w pamięć na całe życie ten gość. Zamierzam zrobić to samo, będę jeździł wzdłuż trasy z taką tablicą i dopingował wszystkich ile będę miał siły w gardle. Najbardziej będę kibicował tym którzy będą biegli na końcu to dla mnie prawdziwi bohaterzy, amatorzy którzy mimo tego, że nie poszło jak chcieli, mieli kontuzje czy inne przeciwności chcą pokonać samych siebie i spełnić swoje marzenia:) Zapraszam do kibicowania w Łodzi!
![Rozbiegany tata](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7Mz5rhtkfcnAr45g59yJc-uczoJdzcRxlo9H9F6GibkvCTlVABbJrU4lxKvvBEyKN4q_uQt4nMbHOXvbV3KInLBNM-MiW8U2ZId7E1__LkhkhjsuA7gBuPi7PsmG4MgZJF2HBq8i0rug/s1010-r/logotata.jpg)
Może też biegasz, a może chcesz zacząć że zajrzałeś lub zajrzałaś do mnie. Ja biegam już nie wiem od kiedy. Żartuje sobie, że ja wybiegłem z mamy brzucha:) Teraz mając rodzinę, wspaniałe dzieci próbuję to wszystko pogodzić z pracą, z czasem dla bliskich. Próbuję nie zwariować w tym za szybko pędzącym świecie. Kiedy biegam jestem wolny, tylko ja i przestrzeń, dzięki że jesteś tu ze mną, może dowiesz się tu czegoś ciekawego, może dojdziesz do nowych przemyśleń...zatem biegnijmy razem:)
wtorek, 5 kwietnia 2016
Wielkie biegowe święto w moim mieście
Wielkimi krokami zbliża się wielkie święto biegania w moim mieście, mianowicie maraton w Łodzi. W dniu 17 kwietnia chociaż żeby się paliło i waliło będę kibicował wszystkim biegającym jak będę mógł. Sam nie startuje bo miesiąc później mam 42 km w Krakowie i jest to fizycznie niemożliwe. Jak będę kibicował? Pamiętam jak dwa lata temu w maratonie warszawskim jeździł wzdłuż trasy starszy Pan i z uśmiechem ciągle mnie wyprzedzał i kilkakrotnie go mijałem z transparentem z tektury gdzie miał napisane "Wszyscy jesteście poj...ani, ale wielki szacunek dla Was!!". Bardzo pozytywnie to na mnie podziałało, zapadł mi w pamięć na całe życie ten gość. Zamierzam zrobić to samo, będę jeździł wzdłuż trasy z taką tablicą i dopingował wszystkich ile będę miał siły w gardle. Najbardziej będę kibicował tym którzy będą biegli na końcu to dla mnie prawdziwi bohaterzy, amatorzy którzy mimo tego, że nie poszło jak chcieli, mieli kontuzje czy inne przeciwności chcą pokonać samych siebie i spełnić swoje marzenia:) Zapraszam do kibicowania w Łodzi!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz