Przeczytałem w miesięczniku "Bieganie" o pierwszym zorganizowanym maratonie w Afganistanie, nie terroryści nie talibowie ale biegacze:) Co prawda rekrutacja była prowadzona w sposób tajny by nie kusić losu, była cicha i organizator musiał pilnować obiegu informacji. Maraton zorganizowano w prowincji Bamyan, która uchodzi za bardziej liberalną niż pozostałe, gdyż jak na surowe prawo w Afganistanie to na szczęście tam pozwolono wziąć udział kobietom w nim.
W zasadzie to dla mnie bardziej na ekstremalny rajd przygodowy niż maraton. Cenne jest to, że znajdują się ludzie tacy jak James Bingham, który był organizatorem tej imprezy. Chcą oni sprawić by nawet w tak surowym klimacie, w tak nieprzyjaznym i niebezpiecznym środowisku tchnąć trochę normalności i cywilizacji, jestem pełen podziwu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz