wtorek, 9 sierpnia 2016

Bieganie progresywne


 Bieganie coraz szybsze, coraz efektywniejsze to marzenie każdego. Rodzajów treningów, filozofii trenowania jest multum, tyle trenerów i tyle szkół podejścia do zagadnienia. Ja wiem jedno jeśli chce się osiągać jakiekolwiek wyniki, jakiekolwiek jakościowo lepsze kilometry trzeba biegać progresywnie. Takie pokonywanie dystansu ma kolosalne znaczenie w przygotowaniu do zawodów. Zwykle na końcówce czy to maratonu czy biegu na dziesięć kilometrów nasze rezerwy przy końcówce topnieją, nie mamy siły by dobrze skończyć. Dlatego zawsze jak biegam staram się zacząć wolniej i z każdym kilometrem aby moja prędkość rosła. Tak by na finiszu mojego dystansu jeszcze mieć siłę docisnąć i powalczyć na mecie. Bieganie z prędkością narastająca ma tę zaletę, że przyzwyczaja nasz organizm do takiej pracy, podczas maratonu bieganie według strategii negative split daje najlepsze efekty. Biegniemy pierwszą połowę wolniej, a drugą szybciej, nasza prędkość narasta. Jak statystyki pokazują większość dobrych wyników na królewskim dystansie jest osiągana w ten sposób.
 Zaczynając swój trening po rozgrzewce biegając progresywnie sprawiam, że mój wewnętrzny silnik rozgrzewa się coraz mocniej, wchodzi na obroty stopniowo nie tracąc na pierwszych kilometrach zbyt dużo energii. Rozpędzam się sukcesywnie i pod koniec wydaje mnie się, że już nie mam siły
i w tym momencie staram się tą chwilę utrzymać jak najdłużej prując do ostatniego kilometra lub jeszcze dalej. Próbuję wypracować sobie zawsze mocniejszą końcówkę, wiem że zaprocentuje to na zawodach na, których  nie ma czasu na analizę strategii jak widzę metę to redukcja biegu i jazda. Dobry koniec to uśmiech i spełnienie, zatem wolno, potem szybko i dzida:)










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz